Perfumy Chanel nr 5
W 1921 roku Coco Chanel – znana już wówczas projektantka – postanowiła
wprowadzić na rynek także perfumy. Ich stworzenie powierzyła Ernestowi
Beaux – słynnemu kreatorowi, który tworzył zapachy dla carów Rosji.
Ten zaś przedstawił jej, do wyboru, dwie serie ponumerowanych próbek:
od 1 do 5 oraz od 20 do 24. Madame wybrała numer pięć. Spytana, jaką
nazwę nada zapachowi, odpowiedziała: „Zamierzam przedstawić moją
kolekcję 5 maja, czyli piątego dnia piątego miesiąca. Próbka także
nosi numer piąty, zatem pozostawmy perfumom piątkę w nazwie – to im
przyniesie szczęście!”
Coco Chanel wielokrotnie powtarzała, że zawartość flakoniku jest o
wiele ważniejsza od niego samego. Dlatego wybrał właśnie przedmiot tak
prosty, z czystego szkła, ozdobiony wyłącznie biało-czarną etykietką.
W tamtych czasach prostota projektu była bardzo awangardowa. Zapewne
dlatego trafiło on w 1959 roku do nowojorskiego Muzeum sztuki
nowoczesnej, i dlatego zainspirował Andy Warhola, który wykorzystał
wizerunek perfum w serii swych prac.
W 1954 roku, w jednym z wywiadów, pewien dziennikarz spytał Marilyn
Monroe, w czym śpi. Gwiazda odparła: „Noszę na sobie kilka kropli
Chanel numer 5”. W sposób niezamierzony, stworzyła wspaniałe hasło
reklamowe i przyczyniła się do jeszcze większej popularności perfum.
W 2004 roku marka Chanel wyprodukowała najdłuższy w historii – bo
trwający 2 minuty - film reklamowy poświęcony perfumom numer pięć.
Nakręcił go Baz Luhrmann, ten sam, który wyreżyserował „Moulin Rouge”,
a zagrała w nim gwiazda tegoż filmu, Nicole Kidman.