reklama

Begonia – można ją jeść, lepiej jednak podziwiać. Choć pochodzi z Ameryki Południowej, nosi francuskie imię…


...przynajmniej jeśli chodzi o nazwę, a ta wzięła się od nazwiska pioniera botaniki, Michela Bégon (który żył w latach 1638-1710).

Pan Bégon był bliskim kuzynem Colberta – wpływowego męża stanu na dworze Króla Słońce – Ludwika XIV. To właśnie Colbertowi zawdzięcza on piękną karierę urzędniczą. Najpierw był kasjerem marynarki w Tulonie, potem w Breście, następnie intendentem w Hawrze. Wreszcie Bégon wylądował na wyspach francuskich, w Ameryce Środkowej. To tam zobaczył begonię. A trzeba dodać, że poza tym, iż był więcej niż wzorowym pracownikiem, cały swój wolny czas poświęcał na tworzenie herbarium, czyli kolekcji roślin. Pozostały po nim bardzo piękne szkice – bo Michel rysował z dużym talentem. Wśród uwiecznionych roślin, pierwsze miejsce zajmuje begonia, którą wypatrzył w Ameryce.

Kiedy w połowie XVIII wieku wielki szwedzki botanik, Carl von Linné – zwany Linneuszem – opracował systematykę roślin, nadając im przy okazji nazwy, ulubiony kwiat zasłużonego dla botaniki Bégona nazwał begonią.